-wynoś się! To wszystko przez ciebie! - patrzała z nienawiścią na Nathana?- rozumiesz? Przez ciebie ona tu wylądowała!!- jak przez niego??
- porozmawiajmy na zewnątrz- Wyszli. Spojrzałam na Toma i Jaya.
-my musimy się zbierać, zaraz przyjdzie lekarka ,pa mała- powiedział Max.
Patrzałam jeszcze jak wychodzą. Byli bardzo fajni ale czułam się przy nich nie swoja. Po kilku minutach weszła jakaś kobieta i zabrała mnie na badania .
*30 minut później*
Bardzo się martwiłam bo oni ta dziewczyna ani Nathan nie wracał. O co im chodzi??? Czemu ona na niego krzyczała? Co on takiego zrobił? Czemu jeszcze nie wracają? Drzwi do sali się uchyliły i wszedł lekarz.
- pani wyniki są bardzo dobre , tylko przepiszę witaminy z magnezem. Jutro może Pani wychodzić. Jeżeli coś by się działo proszę do mnie dzwonić- powiedział i podał mi karteczkę.
- dobrze , dziękuję- odpowiedziałam. Zapisał coś i wyszedł. Byłam zmęczona tyle dzisiaj się dowiedziałam i dużo przeżyłam. Usnęłam.
Obudziłam się rano. Siedział przy mnie Max. Obok niego ta dziewczyna która wczoraj krzyczała.
- hej - powiedział i się uśmiechnął.
-hej- odpowiedziałam.
-Camii , kochana tak mi przykro- powiedziała smutna dziewczyna.
-nie smuć się bo nie ma powodów - powiedziałam zła - mogłabyś się smucić gdybym umarła ale nie gdy żyje i mam się dobrze!- nie wiedziałam kim ona jest ale wiedziałam że mnie zdenerwowała.
- spokojnie - powiedział Max- to jest twoja siostra Angela- powiedział pokazując na dziewczynę.
-ubierz się a potem wrócisz z nami do domu- powiedziała , tym razem z lekkim uśmiechem.
Wzięłam jakieś spodnie i bluzę - poszłam do łazienki. Ubrałam się i gdy wchodziłam z powrotem do sali ona i Max się całowali. Odchrząknęłam. Oderwali się od siebie.
- gotowa? - zapytała.
- tak- odpowiedziałam. Nie wiedziałam czy mogę jej ufać ale ufałam Maxowi. Chłopak wziął moją torbę.
- ja idę po wypis , a wy do samochodu - powiedziała... Angela? Chyba tak miała na imię.
- chodź - powiedział Max i ruszyliśmy
Wyszliśmy z sali. Szłam za Maxem i przy wyjściu zaczął rozmowę.
- byłaś z Nathem szczęśliwa , bardzo byliście w sobie zakochani . Teraz jest mu ciężko, tobie z resztą też. Tylko.... Proszę spróbuj go zrozumieć.
- dobrze - uśmiechnęłam się. Rozglądałam się dookoła , było pięknie... Zielono , pełno kwiatków. Weszliśmy do samochodu. Po chwili podbiegła do nas Angela.
- mam papiery , to Max pod mój dom.
- ok , weźmiemy jej rzeczy i do nas , tak?- mówił chłopak.
- nie Camila zostaje u mnie- odpowiedziała dziewczyna.
- ty pracujesz , u nas zawsze ktoś będzie.
- ale... Ona powinna być ze mną ...
- na prawdę u nas będzie jej lepiej- przekonywał ją.
- no.... Dobrze- powiedziała i dała mu buziaka w policzek .
Po kilkunastu minutach byliśmy przed jakimś domem , a raczej willą
- dlaczego nie pojechaliśmy do mnie?-zapytała dziewczyna.
- zostawimy Camille , chłopacy pokażą jej co i jak a my pojedziemy do ciebie...- na końcu zniżył głos. Weszliśmy do domu. CAMILA!! Usłyszałam i od razu podbiegł do mnie Nathan i Jay . Ściskając i całując w policzek. Uśmiechnęłam się bo Jay był ogolony do połowy.
- ym... Jay ogoliłeś się tylko do połowy- wybuchłam pełnym śmiechem a razem ze mną Angela.
- wiem , szybko przybiegłem bo przyjechałaś- powiedział. Nathan cały czas mi się przyglądał.
- chodź pokażę ci Twój pokój - powiedział Sykes , złapał mnie za rękę i zaprowadził na górę.Trochę dziwnie się poczułam . Otworzył drzwi i zobaczyłam śliczny fioletowo-biały pokój.
- śliczny...- powiedziałam.
- rozpakuj się a potem zejdź na dół- powiedział. Puścił do mnie oczko i wyszedł. Zaczęłam się rozpakowywać...
- Wyglądał ślicznie . Miał na sobie białą koszulkę i spodnie z niskim kroczem (wiecie o co chodzi ^^) Uśmiechnął się i pokazał na drzwi. Wyszliśmy wysiadłam na miejsce pasażera i ruszyliśmy* godzinę później*wyszliśmy ze i sklepu z dwoma wózkami!! Wsadziliśmy wszystko do samochodu! Było tego mega dużo. - to teraz idziemy na shake'a- powiedział Nath- bardzo go lubiłaś- znów uśmiech. Weszliśmy do centrum , kolejny raz. O razu podbiegły do nas trzy dziewczyny prosząc Natha o autografy. - znów z nią jesteś?- zapytała blondynka lustrując mnie wzrokiem. - lepiej z Camillą niż z Dionne! - powiedziała druga. - nie chce o tym mówić- powiedział lekko zdenerwowany. Zrobiły sobie z nim zdjęcia i poszły. My zamówiliśmy shake'y i chodziliśmy jeszcze po galerii. - o co chodziło z tą..... DIONNE? - Przed twoim wypadkiem chodziły plotki że zerwaliśmy i że jestem z Dionne- powiedział. Chodziliśmy jeszcze kilka minut. A gdy mieliśmy już wychodzić zobaczyłam śliczną bluzkę. Weszliśmy do sklepu i po długiej kłótni Nathan pozwolił mi za nią zapłacić bo sam chciał to zrobić. Sykes wybrał sobie czapkę z napisem : YOLO . Kupiliśmy i wyszliśmy rozmawiając , przez całą drogę powrotną rozmawialiśmy. Było wspaniale.bluzka :(ta pośrodku)Rozdziały będą dodawane co sobotę. Czasami trochę później!
Blog został przeniesiony z thewantedstory.blog.pl
Podoba się? Komentuj!
Do niektórych rozdziałów dodawane będą takie zdjęcia jak wyżej.

Świetne ♥ Czekam na nexta ; 33
OdpowiedzUsuńopowiadanie wprost wspaniałe przeczytałam wszystkie rozdziały i nadal odczuwam niedosyt :) ! Czekam na nexta :) !
OdpowiedzUsuńGenialne! <3
OdpowiedzUsuń