sobota, 28 września 2013

21.'YOLO'

-wynoś się! To wszystko przez ciebie! - patrzała z nienawiścią na Nathana?- rozumiesz? Przez ciebie ona tu wylądowała!!- jak przez niego?? - porozmawiajmy na zewnątrz- Wyszli. Spojrzałam na Toma i Jaya. -my musimy się zbierać, zaraz przyjdzie lekarka ,pa mała- powiedział Max. Patrzałam jeszcze jak wychodzą. Byli bardzo fajni ale czułam się przy nich nie swoja. Po kilku minutach weszła jakaś kobieta i zabrała mnie na badania .
*30 minut później*
Bardzo się martwiłam bo oni ta dziewczyna ani Nathan nie wracał. O co im chodzi??? Czemu ona na niego krzyczała? Co on takiego zrobił? Czemu jeszcze nie wracają? Drzwi do sali się uchyliły i wszedł lekarz. - pani wyniki są bardzo dobre , tylko przepiszę witaminy z magnezem. Jutro może Pani wychodzić. Jeżeli coś by się działo proszę do mnie dzwonić- powiedział i podał mi karteczkę. - dobrze , dziękuję- odpowiedziałam. Zapisał coś i wyszedł. Byłam zmęczona tyle dzisiaj się dowiedziałam i dużo przeżyłam. Usnęłam.
Obudziłam się rano. Siedział przy mnie Max. Obok niego ta dziewczyna która wczoraj krzyczała. - hej - powiedział i się uśmiechnął. -hej- odpowiedziałam. -Camii , kochana tak mi przykro- powiedziała smutna dziewczyna. -nie smuć się bo nie ma powodów - powiedziałam zła - mogłabyś się smucić gdybym umarła ale nie gdy żyje i mam się dobrze!- nie wiedziałam kim ona jest ale wiedziałam że mnie zdenerwowała. - spokojnie - powiedział Max- to jest twoja siostra Angela- powiedział pokazując na dziewczynę. -ubierz się a potem wrócisz z nami do domu- powiedziała , tym razem z lekkim uśmiechem. Wzięłam jakieś spodnie i bluzę - poszłam do łazienki. Ubrałam się i gdy wchodziłam z powrotem do sali ona i Max się całowali. Odchrząknęłam. Oderwali się od siebie. - gotowa? - zapytała. - tak- odpowiedziałam. Nie wiedziałam czy mogę jej ufać ale ufałam Maxowi. Chłopak wziął moją torbę. - ja idę po wypis , a wy do samochodu - powiedziała... Angela? Chyba tak miała na imię. - chodź - powiedział Max i ruszyliśmy
Wyszliśmy z sali. Szłam za Maxem i przy wyjściu zaczął rozmowę. - byłaś z Nathem szczęśliwa , bardzo byliście w sobie zakochani . Teraz jest mu ciężko, tobie z resztą też. Tylko.... Proszę spróbuj go zrozumieć. - dobrze - uśmiechnęłam się. Rozglądałam się dookoła , było pięknie... Zielono , pełno kwiatków. Weszliśmy do samochodu. Po chwili podbiegła do nas Angela. - mam papiery , to Max pod mój dom. - ok , weźmiemy jej rzeczy i do nas , tak?- mówił chłopak. - nie Camila zostaje u mnie- odpowiedziała dziewczyna. - ty pracujesz , u nas zawsze ktoś będzie. - ale... Ona powinna być ze mną ... - na prawdę u nas będzie jej lepiej- przekonywał ją. - no.... Dobrze- powiedziała i dała mu buziaka w policzek .
Po kilkunastu minutach byliśmy przed jakimś domem , a raczej willą - dlaczego nie pojechaliśmy do mnie?-zapytała dziewczyna. - zostawimy Camille , chłopacy pokażą jej co i jak a my pojedziemy do ciebie...- na końcu zniżył głos. Weszliśmy do domu. CAMILA!! Usłyszałam i od razu podbiegł do mnie Nathan i Jay . Ściskając i całując w policzek. Uśmiechnęłam się bo Jay był ogolony do połowy. - ym... Jay ogoliłeś się tylko do połowy- wybuchłam pełnym śmiechem a razem ze mną Angela. - wiem , szybko przybiegłem bo przyjechałaś- powiedział. Nathan cały czas mi się przyglądał. - chodź pokażę ci Twój pokój - powiedział Sykes , złapał mnie za rękę i zaprowadził na górę.Trochę dziwnie się poczułam . Otworzył drzwi i zobaczyłam śliczny fioletowo-biały pokój. - śliczny...- powiedziałam. - rozpakuj się a potem zejdź na dół- powiedział. Puścił do mnie oczko i wyszedł. Zaczęłam się rozpakowywać...

  • Czułam się tutaj już o wiele swobodniej. Wczoraj było bardzo fajnie. Polubiłam ich , na prawdę byli kochani. Tacy mili , sympatyczni. Umyłam się , ubrałam i zeszłam na dół , postanowiłam zrobić im śniadanie. W lodówce nie było prawie nic. Więc postanowiłam że zrobię kanapki. Pokroiłam chleb , poobkładałam szynką , serem , ogórkiem lub pomidorem bo tylko to było. Postawiłam na stole. Wstawiłam wodę . Po 15 minutach siedziałam i piłam herbatkę , jedząc kanapki. Zastanawiałam się jak to było kiedyś i dlaczego nie utrzymuje kontaktu z ojcem. Moje przemyślenia przerwał Nathan wchodzący do kuchni na samych spodenkach.Podszedł do mnie i pocałował w policzek. - umm, przepraszam , zapomniałem- zaczął tłumaczyć się z tego miłego gestu. Patrzałam na niego i pożerałam go wzrokiem. Aż mi się gorąco zrobiło. - nie przepraszam- wychrypiałam , kaszlnęłam- to znaczy : nie przepraszaj- strzeliłam buraka jak skojarzyłam że zauważył jak się na niego patrze i że źle powiedziałam.
    -Zjedz kanapki- powiedziałam , patrząc już na swoje stopy. - dzięki- powiedział- a właściwie to.... Nie wybrałabyś się ze mną na zakupy? - zapytał. - mogę- odpowiedziałam. Zaczęliśmy rozmawiać. Max nie wrócił jeszcze od Angeli , Jay i Tom śpią a Siva siedzi przy komputerze. - to ja pójdę się ubrać- powiedział. A ja pomyślałam : - po co?- ups! Ja głupia!!! powiedziałam to! Chłopak zaczną się śmiać. - bo jedziemy do sklepu - powiedział i wstał- będziesz miała okazję sobie jeszcze popatrzeć- mrukną wychodząc. A ja znowu , strzeliłam buraka. Nałożyłam Sivie na talekrzyk kanapki i nalałam herbaty do kubka. Poszłam na górę. Zapukałam do drzwi. Usłyszałam : proszę! Weszłam do środka. Seev leżał na łóżku i patrzył w laptopa. -Przyniosłam ci śniadanie- powiedziałam i postawiłam mu na biurko. - dzięki mała- powiedział uśmiechając się do mnie ale nie odrywając wzroku od komputera. Zeszłam na dół (znowu) . Usiadłam na kanapie. Po kilku minutach d
  • Wyglądał ślicznie . Miał na sobie białą koszulkę i spodnie z niskim kroczem (wiecie o co chodzi ^^) Uśmiechnął się i pokazał na drzwi. Wyszliśmy wysiadłam na miejsce pasażera i ruszyliśmy
    * godzinę później*
    wyszliśmy ze i sklepu z dwoma wózkami!! Wsadziliśmy wszystko do samochodu! Było tego mega dużo. - to teraz idziemy na shake'a- powiedział Nath- bardzo go lubiłaś- znów uśmiech. Weszliśmy do centrum , kolejny raz. O razu podbiegły do nas trzy dziewczyny prosząc Natha o autografy. - znów z nią jesteś?- zapytała blondynka lustrując mnie wzrokiem. - lepiej z Camillą niż z Dionne! - powiedziała druga. - nie chce o tym mówić- powiedział lekko zdenerwowany. Zrobiły sobie z nim zdjęcia i poszły. My zamówiliśmy shake'y i chodziliśmy jeszcze po galerii. - o co chodziło z tą..... DIONNE? - Przed twoim wypadkiem chodziły plotki że zerwaliśmy i że jestem z Dionne- powiedział. Chodziliśmy jeszcze kilka minut. A gdy mieliśmy już wychodzić zobaczyłam śliczną bluzkę. Weszliśmy do sklepu i po długiej kłótni Nathan pozwolił mi za nią zapłacić bo sam chciał to zrobić. Sykes wybrał sobie czapkę z napisem : YOLO . Kupiliśmy i wyszliśmy rozmawiając , przez całą drogę powrotną rozmawialiśmy. Było wspaniale.






    bluzka :

    (ta pośrodku)







    Rozdziały będą dodawane co sobotę. Czasami trochę później!
    Blog został przeniesiony z thewantedstory.blog.pl
    Podoba się? Komentuj!

    Do niektórych rozdziałów dodawane będą takie zdjęcia jak wyżej.

3 komentarze:

  1. opowiadanie wprost wspaniałe przeczytałam wszystkie rozdziały i nadal odczuwam niedosyt :) ! Czekam na nexta :) !

    OdpowiedzUsuń