- hej - powiedzieli jednocześnie widząc mnie na schodach.-hej- odpowiedziałam, siadając koło Jaya.- nalać Ci kawy?- zapytał Bird.- właściwie...- zamyśliłam się nie wiedząc czy lubię kawę- ...tak- odpowiedziałam po krótkim namyśle. Chłopka przysunął kubek i nalał czarnego płynu. Przysunął kubek jeszcze bliżej mnie. Uśmiechnęłam się do niego , a ten odwzajemnił uśmiech. Wzięłam kubek do ręki i posmakowałam ten napój. Szybko połknęłam gorzki płyn. Był ohydny! -hahahahaha skar hahaha bie hahah- śmiał się ktoś na schodach. Wszyscy odwróciliśmy głowy. Do śmiechu owego chłopaka- Toma dołączyli się Jiva.
-ej no! Nie wiedziałam że tego nie lubię- oburzyłam się. Dopiero teraz zauważyłam że Jay na na kolanach pluszową żabę.
- Jayyy... Kto to?- wskazałam na żabę- Twoja dziewczyna?- odgryzłam się. Za ten jego śmiech.
-to jest Florida , no! - trząchnął się Loczek.
Tom w tym czasie nalał sobie kawy. Przyszedł mi do głowy pewIEN pomysł. U siebie w pokoju widziałam książkę kucharską. Może coś dla nich przygotuje? Pomyślałam. Poszłam do siebie. Spojrzałam na książkę. Było ona o pizzach. Może lubiłam gotować? Pomyślałam. Zapisałam na kartce potrzebne składniki. Znów zeszłam na dół. Do kuchni. Sprawdziłam co tam jest i wykreśliłam kilka produktów z listy. Podeszłam do chłopaków. Tym razem siedzieli na kanapie wpatrzeni w telewizor.
- jeśli ktoś z was pójdzie do sklepu , to zrobię wam coś pysznego- chyba - dodałam w myślach- no więc? Kto idzie?- zapytałam znów gdy nikt się nie odezwał.
-ej , a gdzie Max i Nath?- zapytałam.
- BabyNath jeszcze śpi , a Max jest u Angeli- powiedział Siva.
- Sykes jeszcze śpi?- zapytałam lekko zdziwiona bo było już około 10.30. Może odsypia nasze wczorajsze zakupy. Pomyślałam. Własnie ! Wczoraj byliśmy w sklepie , a dzisiaj już prawie nic nie było w lodówce. Poszłam do siebie i zaczęłam rozpakowywać jedną walizkę. Były w niej same ubrania. Ładnie je poukładałam w szafach. Usłyszałam trzask drzwi. Tom wrócił. Zbiegłam znowu na dół. To po woli robiło się nudne. Dół , góra , dół , góra. Chłopak położył już zakupy na blat.
- dziękuje- powiedziałam . Podeszłam i pocałowałam go w policzek. Uśmiechnął się szerzej.
-za takie coś , to ja mogłem iść do tego sklepu!- powiedział Nathan. Który już siedział na kanapie , miedzy Jayem a Sivą.
- kto rano wstaje temu Pan Bóg daje -powiedział Tom , wytknął mu język i poszedł na górę. Jay jeszcze prychnął coś w stylu 'rano' - fakt było koło 11.
-ślicznie pachnie-powiedział Sykes stojący obok mnie. Nawet go nie zauważyłam.
-wystraszyłeś mnie- powiedziałam. Nic nie odpowiedział, usialiśmy do stołu. 4/5 TW i ja. Zaczęli jeść i mówić że dobre. Sama też posmakowałam i naprawdę było smaczne.
Potem chłopacy pozmywali. Pogadaliśmy trochę i tak minął cały dzień. Wieczorem usialiśmy przed telewizorem. Wygłupialiśmy się i takie tam.
Nagle Tom powiedział :
- zadzwonię po pizzę- wszyscy popatrzyli po sobie. Mówił że moja mu smakowała...- bo chcę więcej- wyjaśnił. Wybrał numer. Zadzwonił mój telefon. Odebrałam.
- halo?-zapytałam ze śmiechem.
-poproszę jedną dużą pizze mięsną dla mnie i małą wegetariańską dal Jaya- mówił Tom do telefonu.
-a ja?- zapytał Max
- i my?- powiedzieli Siva i Nath.
- zamówienie przyjęte?- zapytał jeszcze Tom.
- nie- powiedziałam i się rozłączyłam.
Tom spojrzał na mnie i dodał :
- no nie uwierzycie!
- - dobra nie ważne idę do siebie- powiedział Tom i poszedł. Potem Jay , Nathan , Siva i Ja. Położyłam się i zasnęłam.
-żebyś widziała swoją minę- śmiał się Siva.
- ja pójdę , ale będziesz mi coś winna Skarbie- powiedział Tom. Wstał , wziął listę i wyszedł z salonu.
zajebiste ♥
OdpowiedzUsuńja te wszystkie rozdziały przeczytałam w półtorej godziny tak wciąga . do słownie nie czytałam nigdy czegoś tak wciągającego nie mogę doczekać się soboty ♥♥♥
OdpowiedzUsuń