- nie trząchaj mną- mówiłam , a właściwie mamrotałam.
- nie to nie -głosy ucichły . Znów przysnęłam.
- Mała- czy to był Tom?- wstawaj albo pójdę po Maxa , a ten obudzi cię wodą..-zastanowiłam się i szybko podniosłam. Max + woda + ja = zimno i mokro. Za takie coś dziękuję.
-czego?- zapytałam stojąc przed Kels.
- jest 9! Czemu tak długo śpisz?! Idź się myć , już! - Chwyciłam jakiś ciuch i poczłapałam do łazienki. Napuściłam ciepłej wody , była przyjemna. Już dzisiaj. Dzisiaj pójdę z Nathem na tą premierę. I z czego się cieszysz?- pytał inny głos w mojej głowie. Jesteście przyjaciółmi. Tylko. Ktoś pukał do drzwi.
- przyszła jakaś dziewczyna, mówi że do ciebie- mówiła Kels przez drzwi.- ah! Zapomniałam. To Kaya , moja koleżanka .Zaraz wychodzę.Umyłam jeszcze szybko włosy i, wytarłam się ręcznikiem. Ubrałam bieliznę , spodnie dresowe i koszulkę. Wyszłam z łazienki . Schodząc po schodach słyszałam śmiechy Kayi i Kelsey.- widzę że już się znacie- siedziały na kanapie.- trochę- powiedziała dziewczyna Toma.- Dobra, siadaj na tym krześle- mówiła Kels - ja ci wysuszę włosy .- a ja pomaluje ci paznokcie. Tylko jaki kolor masz sukienki?- musisz nam ją pokazać!- krzyknęła Hardwick .- chodźcie- powiedziałam i poszłam z nimi na górę. Wyjęłam sukienkę z szafy- Myślałam o tej- pokazałam.- fajna- uśmiechnęła się Kaya.- a buty?- dopytywała druga.- te- powiedziałam , nachylając się po parę szpilek - strasznie mi się podobają- Blondynka zaczęła się śmiać- kiedyś chodziłaś tylko w trampkach , nigdy nie chciałaś nosić szpilek! Nawet koturny mało kiedy ubierałaś . Ostatecznie balerinki .- Zmieniło się , ja się zmieniłam- powiedziałam , a Kels zamilkła . Chodziło mi o wypadek , o stratę pamięci. To było irytujące ale zaczynam się przyzwyczajać do nowego życia. Kaya nie wiedziała o co chodzi , no tak nic jej nie powiedziałam.
- wysuszę ci włosy i pomyślimy nad fryzurą- zaczęła Kaya.
- potem makijaż , dodatki , pazurki ,poprawki i będziesz tam najpiękniejsza!
Zeszłyśmy na dół , zaczęły się mną ' bawić' .
- a gdzie chłopacy?- zapytałam , było cicho. Za cicho.
- przecież nie mogą cię widzieć- odpowiedziała Kels.
- chyba Ci się ze ślubem pomyliło!- śmiała się Kaya , też się śmiałam .
* kilka godzin później*
Byłam już uczesana , umalowana . Nie miałam tylko założonej sukienki nadal byłam w dresie.
- wyglądasz bosko!- powiedziała Kaya , patrząc dumnie z drugą dziewczyną.
- to mogę już się przejrzeć?- powtarzałam to chyba tysięczny raz.
- teraz już możesz.
- nałóż jeszcze sukienkę - poszłam na górę. Przejrzałam się w lustrze.
- WOW! - Tylko tyle mogłam z siebie wydusić. Wyglądałam ślicznie. Oczy miałam pomalowane na brązowo , paznokcie też. Nie wiem jak one to zrobiły ale końcówki moich włosów wchodziły w ciemny blond lub średnio jasny brąz. Z dwóch stron miałam warkoczyki zrobione z grzywki. Wszystko było tak piękne.
Usłyszałam że dzwoni telefon Kelsey. Wzięłam sukienkę , ubrałam ją ostrożnie , uważając na włosy i makijaż. Zeszłam na dół. Dziewczyny siedziały na kanapie. Zaczęły klaskać , okręciłam się w okół własnej osi.
Tak wyglądała sukienka :

- limuzyna będzie za 15 minut , ubierz buty- Kaya.
- ale gdzie Nath?- zapytałam zdziwiona.
- on będzie czekał na miejscu, leć po buty i torebkę i bawcie się dobrze- kontynuowała Kaya.
- trzymajcie kciuki, jesteście mega kochane! W sobotę wieczorem świętujemy- mówiłam.
- niestety , chłopacy zarezerwowali sobotę . Będą opijać twoją nową pracę.
- a jeśli jej nie dostanę?
- to głupotę tego kto Cię nie przyjmie- poszłam na górę jeszcze raz przejrzeć się w lustrze. Po chwili limuzyna stała już pod domem. Limuzyna.. Prawdziwa limuzyna. Cieszyłam się jak male dziecko. Ciekawe co powie Nath gdy mnie zobaczy. Szkoda że ze mną nie jechał , czułabym się pewniej.
Dojechaliśmy .
Drzwi otworzyły się , ktoś podał mi dłoń. Chwyciłam ją ufnie. Tak , to był Nathan. Uśmiechnęłam się do niego. Chciałam go przytulić...
-Przepraszam że nie przyjechałem z tobą , ale musiałem coś załatwić -tłumaczył się. Miał na sobie koszulę , szare spodnie i rozpiętą marynarkę. Wyglądał ślicznie. Lustrował mnie wzrokiem , tak jak ja go. Zarumieniłam się. Otworzył usta , chciał coś powiedzieć...Przygryzłam usta.
-Wow-powiedział tylko. Uśmiechnęłam się-zapraszam -dodał. Wchodząc do środka zrobili nam kilka zdjęć. Potem Nath poszedł na taką 'platformę' gdzie tło stanowiły plakaty reklamujące ten film. Po jakimś czasie wrócił do mnie. Poszliśmy do sali kinowej.
Film był świetny. Opowiadał o dziewczynie - Clary która poznaje Jace'a . Jest on Nocnym Łowcą. Na końcu okazuje się że on jest jej bratem Jakie tu było moje zdziwienie. Nath też oglądał uważnie. Był też Malec , czyli Magnus i Alec bardzo spodobała mi się akcja kiedy Bane leczył Lightwooda . Film był boski. Po premierze jedna dziewczyna poleciła mi bym przeczytała książkę o tym tytule. Zachęciła mnie.
-To już koniec?-zapytałam wychodząc z sali z Nathem.
-Tak , i jak? Co myślisz?
-Film jest rewelacyjny! Która scena była twoją ulubioną?
-Ta gdy matka Clary zaatakowała demona patelnią-śmiał się-a twoja?
-Moja gdy ...-zamyśliłam się- ... ej! Nie słyszałam twojej piosenki- zrobiłam smutna minę , chyba ją przegapiłam.
-Nie , nie została użyta.. Przeprosili nas za to. Mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaką? Nathan , ale nie sądzisz że już za dużo dla mnie robisz?-zapytałam. Byliśmy przyjaciółmi...
-Nie-odparł i się uśmiechnął. Wyszliśmy przed budynek. Czekała już limuzyna . Wsiadłam .Patrzyłam na niego.... uśmiechał się coraz bardziej. Nikt z nas się nie odezwał.
*Jakiś czas później*
Limuzyna odjechała.
-Zakryję ci oczy...-mówił , a ja uniosłam brwi. Zawiązał mi coś . Nic nie widziałam. Chwycił mnie za dłoń i prowadził do przodu. Przez dłuższy czas szliśmy.
-Już-puścił moją dłoń Szkoda.
Rozwiązał oczy. Była to polanka , na jakimś wzgórzu . Było prześlicznie. Zaczynało się ściemniać, chmury nabierały fioletowych barw.
Na trawie leżał koc , wino i coś do jedzenia. Było widać wiele świateł -Londyn. Londyn nocą...
Usiedliśmy na kocu.
-I jak?-zapytał , poprawiając grzywkę.
-Ja...-nie mogłam nic powiedzieć-... nie mogę tego określić słowami.
-Poczekaj - wstał i skierował się do pianina? Nie widziałam go wcześniej.
Usiadł przy nim i zaczął grać.
How long will I love you -zaczął , po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Przymknęłam oczy. (Piosenka którą śpiewa Nath)
As long as stars are above you
And longer if I can
How long will I need you
As long as the seasons need to
Follow their plan
How long will I be with you
As long as the sea is bound to
Wash upon the sandHow long will I want you
As long as you want me too
And longer by far
How long will I hold you
As long as your father told you
As long as you can- Miałam wzy w oczach. Wstałam podeszłam do niego, by lepiej słyszeć ten jego przepiękny lekko zachrypnięty głos. Usiadłam koło niego.
How long will I give to you
As long as I live through you
However long you say
How long will I love you
As long as stars are above you
And longer if I may
How long will I love you
As long as stars are above you
Odwrócił się do mnie
.-I love you-powiedział, czułam jak łzy spływają mi po policzkach. Dotknął mojej twarzy , wycierając łzę. Pocałował mnie. Było tak pięknie. Oddałam pocałunek . Cały czas zastanawiałam się czy to sen.. było idealnie tak pięknie . Uśmiechnął się i wtedy... poczułam okropny ból.... Zemdlałam .
-------------
Podobał się ?
Rozdział jest dług (jak na moje możliwości) Dlatego za tydzień ukaże się coś krótszego.
Podoba się = komentuj .
Bardzo ważne są dla mnie Wasze komentarze , one dodają mi siły.
Kocham Was ;*
P.S
Miałam kłopot z dodaniem tego rozdziału bo wszystko się posklejało.
Świetny ♥ Jak zwykle Ci się udal :) ps jakbyś chciała to zapraszam do mnie ;D http://word-of-mouth-opowiadanie-o-tw.blogspot.com
OdpowiedzUsuń